poniedziałek, 29 października 2018

CZECHY / NIEMCY

Witajcie kochani po długiej nieobecności! Dzisiaj mam dla Was kilka ciekawostek na temat wypadu do Czech i Niemiec.
Kilka razy mieliśmy już w planach wybrać się w to miejsce, ale za każdym razem nam coś wypadało, ale jak to się mówi "co się odwlecze to nie uciecze" więc w końcu udało nam się tam dotrzeć w maju tego roku. Odwiedziliśmy Park Narodowy Czeską Szwajcarie, Szwajcarie Saksońską oraz Drezno. Wyjazd trwał zaledwie weekend, ale był intensywny i wystraczający, aby zobaczyć wszystko co zaplanowaliśmy.
Zapraszam Was również do obejrzenia vloga z tego wypadu! (link na samym dole)






Dojazd i nocleg...
Jeśli chodzi o nas najbardziej lubimy podróżować autem, ponieważ nie jesteśmy od nikogo zależni więc i tym razem postawiliśmy na ten rodzaj transportu. Trasa z Warszawy do Hrenska (tam znajdował się nasz hotel) wynosi ponad 600km i co ciekawe najszybciej i najlepiej dostać się tam przez Niemcy. W Niemczech dla samochodów osobowych autostrady są za darmo, w związku z tym nie musimy się martwić o płatność na bramkach czy kupno winiet.
Jeśli chodzi o nocleg polecam strone www.booking.com , jest tam bardzo duży wybór i każdy znajdzie coś dopasowanego do swoich potrzeb. Ponadto jeśli chcecie troche zaoszczędzić to polecam nocleg w Czechach zamiast w Niemczech, zawsze lepiej płacić w koronach niż euro 😆.
My mieszkaliśmy w Penzion Privoz, cena za noc dla 2 osób to około 140zł. Pokój pozostawiał wiele do życzenia, ale plus był taki, że do własnego użytku mieliśmy kuchenkę oraz lodówkę, które znajdowały się w wyposażeniu pokoju. W związku z tym była możliwość gotowania zamiast jedzenia ciągle w restauracjach. Niestety z uwagi na usytuowanie oraz dość kiepsko rozwiniętą komunikację publiczną w regionie okolica zdecydowanie bardziej sprzyja osobą podróżującym autem.

Czeska Szwajcaria...                                                                                                                  

Zwiedzanie zaczęliśmy od Bramy Pravcickiej, która jest największym łukiem skalnym w Europie. Mierzy 26,5 metra szerokości u podstawy i ponad 16 metrów wysokości.
Są dwa sposoby, aby dotrzeć do bramy. Pierwszy to start w miejscowości Hrensko (to był nasz wybór), a drugi sposób to szlak w Mezni Louka.
Zostawiliśmy auto na parkingu (koszt za cały dzień to 100koron czyli około 16zł). Nie warto oszczędzać na parkingu, ponieważ służby miejskie chętnie zakładają blokady. Po zostawieniu auta dostaliśmy poglądową mapkę okolicy z zaznaczonymi szlakami.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Wąwozu Edmunda i kierowaliśmy się w kierunku przeprawy łódką. Przed pokonaniem szlaku należy się upewnić w jakich godzinach pływają flisacy, bo bez nich nie pokonamy wodnych odcinków. Trasa łagodna i przyjemna, prowadzi wzdłuż rzeki Kamenica. Po około 30min. dotarliśmy do miejsca, gdzie należy uiścić opłatę za "rejs" łódką, koszt to 80 Kc. Pamiętajcie, aby zachować paragon, bo przy wejściu na łódkę należy go okazać, ja natomiast wrzuciłam go w otchłań plecaka i troche nam zajęlo, aby go znaleźć... 😆. Płyniemy około 20min, przewodnik niespiesznie odpycha łódkę przy użyciu drewnianego kija i raczy nas zabawnymi historyjkami w języku czeskim i niemieckim. Niektóre skały przypominają znane postacie i zwierzęta. Dopływamy do miejsca, gdzie znajduje się Czeska Niagara (tutaj się kryje mała tajemnica, ale nie zdradze jej Wam, aby nie psuć niespodzianki jeśli ktoś postanowi się tam wybrać).
Po przeprawie łódką udaliśmy się w kierunku Mezni Louka zielonym szlakiem, aby stamtąd czerwonym szlakiem dostać się do wyczekiwanej Bramy Pravcickiej. Ta trasa była troche bardziej wymagająca, choć osoby, które lubią chodzić po górach po takim stwierdzeniu pewnie mnie wyśmieją.. 😀. Niemniej jednak widoki wynagradzały całe zmęczenie, które mi towarzyszyło. Brama Pravcicka robi wrażenie (zdjęcia tego nie odzwierciedlaja, uwierzcie). Pod łukiem skalnym rozstawione są stoliki, w barze można coś zjeść i się napić. Poza barem znajduje się restauracja Sokole Gniazdo, która została wybudowana w 1881r i pełniła rolę letniego pałacyku, gdzie ściągano elitę. My jednak poszliśmy dalej na tarasy widokowe, bilet normalny to koszt ok. 75Kc (akceptowane są polskie legitymacje szkolne i wtedy bilet kosztuje połowe mniej). Po przekroczeniu bramek, należy skręcić w lewo i udać się w kierunku schodów. Po kilku minutach można cieszyć się panoramą Czeskiej Szwajcarii. Niesamowite uczucie i widoki! Aż miło przekąsik kanapkę 😀.
Później wybraliśmy już krótszą trasę czerwonym szlakiem, który prowadził nas już bezpośrednio na parking w Hrensku, gdzie zostawiliśmy samochód. Całą trasę pokonaliśmy w około 5-6godz.

















Szwajcaria Saksońska...                                                                                                                     
Jest "bliźniakiem" Czeskiej Szwajcarii, ale mieści się już w Niemczech. W tym miejscu główną atrakcją jest Most Bastei. Jest kilka sposobów, aby dojść do tego miejsca. Pierwsza opcja jest dla tych mega leniwych, ponieważ wystarczy pojechać na parking w pobliże hotelu Berghotel Bastei i wybrać się na 10minutowy spacer, a naszym oczom ukaże się Most Bastei.
My jednak z tego sposobu nie skorzystaliśmy i z Hrenska pojechaliśmy autem do miejscowości Rathen oddalonej o 20km. Zostawiliśmy auto na niestrzeżonym parkingu (stoją tam budki, gdzie można dobrowolnie wrzucić dowolną kwotę dla gospodarza, który udostępnia swój teren). Jest to najlepsza opcja do zaparkowania auta, ponieważ miasteczko Rathen wyłączone jest z ruchu samochodowego i mogą dojechać tam tylko mieszkańcy. Po 2km spaceru asfaltową drogą dochodzimy do "serca" Rathen, gdzie można coś zjeść, kupić pamiątki, a następnie kierujemy się w kierunku szlaku, który prowadzi nas przez wąwozy i schodami do Mostu Bastei. Ta droga zajęła nam około 40minut. Wejście na most i punkty widokowe jest bezpłatne, natomiast płatne 2euro jest wejście na kładki widokowe pomiędzy skałami, które są pozostałościami po zamku Neutrathen. W drodze na piaskowy Most Bastei można podziwiać nurt rzeki Łaba. W tym miejscu zdecydowanie jest o wiele więcej turystów niż w Czeskiej Szwajcarii. Ustawiają się nawet kolejki przy punktach widokowych, aby zrobić sobie zdjęcie 😄.






Drezno...

Dzień 3ci, czyli dzień wyjazdu. Po wymeldowaniu się z pensjonatu pojechaliśmy do Drezna. Miejscowość jest oddalona o 60km od Hrenska więc szkoda było nie skorzystać. Niestety trafiliśmy na okres wielu remontów, które psuły klimat tego miasta. Nie zmienia to faktu, że po spacerze po starówce miasto nas urzekło! Jest jednym z najładniejszych w jakich byliśmy ( no może na równi z Pragą😄).













Vloga z tego wypadu! 😊 Enjoy. M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz