wtorek, 20 marca 2018

LWÓW 2K18

Witajcie kochani, w zeszłym miesiącu byłam 4 dni we Lwowie i chcę się z Wami podzielić swoimi przeżyciami i dać kilka cennych wskazówek.


Rzeczy, które warto wiedzieć przed wyjazdem..

1. Dokumenty potrzebne, aby przejechać przez granicę.

Ukraina nie należy do Unii Europejskiej, w związku z tym,warunkiem koniecznym do przekroczenia granicy jest ważny paszport. Mój niestety stracił swoją ważność, dlatego musiałam wyrobić nowy, czas oczekiwania w Warszawie to około 1-2 tygodnie.

2. Dojazd do Lwowa.

Istnieje kilka sposobów, aby dostać się do Lwowa. Można to zrobić autobusem, pociągiem, własnym autem bądź samolotem. Ten ostatni środek transportu jest najszybszy i najwygodniejszy.
Jeśli chcecie jechać autem (tak jak my) należy:
- zaopatrzyć się w specjalną polisę tzw. Zieloną Kartę, obowiązuje ona we wszystkich krajach spoza Unii, która w trakcie zdarzenia zadziała tak samo jak ubezpieczenie OC. O zieloną kartę należy ubiegać się u swojego ubezpieczyciela i zadbać o to kilka dni wcześniej, ponieważ niektórzy zastrzegają sobie termin 7-14 dni na jej wydanie.
- jeżeli auto, którym podróżujesz nie jest zarejestrowane na Ciebie należy sporządzić z właścicielem u notariusza tzw. umowę użyczenia auta i przetłumaczyć ją na język ukraiński koniecznie u tłumacza przysięgłego.
- uzbroić się w cierpliwość, ponieważ kolejki na granicy bywają długie, my w stronę Lwowa staliśmy około 5 godz.

Przejście graniczne-strona polska

Należy ustawić się na pas przeznaczony dla obywateli Unii Europejskiej, gdy podjedziemy do budki straży granicznej zostaniemy poproszeni o paszporty, dowód rejestracyjny oraz otworzenie bagażnika. Po sprawdzeniu autentyczności naszych dokumentów opuścimy Polskę.

Przejście graniczne-strona ukraińska

Tutaj jest nieco bardziej skomplikowanie. Przy wjeździe na ukraińską część należy zatrzymać się przed żołnierzem, który spisze numer rejestracyjny naszego pojazdu oraz liczbę ludzi jadących w aucie i wręczy nam karteczkę, która jest dla nas ważna, ponieważ musimy zebrać dwie pieczątki, aby przejść granicę. Pierwsza budka straży granicznej to kontrola paszportowa, strażnik zbiera nasze paszporty, dowód rejestracyjny oraz zieloną kartę, po sprawdzeniu autentyczności przybija pieczątkę na kartce, którą dostaliśmy przy wjeździe, następnie udajemy się do budki obok- kontrolą celna i występuje ta sama procedura z dokumentami. Tutaj dodatkowo musimy zostawić ksero umowy użyczenia auta oraz paszportu osoby, na którą jest umowa.

Po wszystkich procedurach jesteśmy NA UKRAINIE!


3. Nocleg

Nocleg najlepiej znaleźć przed wyjazdem na stronach tj. booking.com oraz trivago.pl. Jadąc autem najlepiej zwrócić uwagę czy nasz hotel oferuje miejsce parkingowe, ponieważ niestety we Lwowie zdarzają się kradzieże polskich tablic rejestracyjnych przez tubylców. Jeśli jednak w ofercie nie ma parkingu proponuję zostawić auto na parkingu strzeżonym, nas za 3 doby wyniosło to 210 hrywien (1 hrywna to około 12 groszy) 

4. Wymiana waluty

Złotówki najlepiej wymienić na hrywny i to najlepiej w samym Lwowie, jest to dla nas najkorzystniejsza transakcja, ponieważ przy przejściach granicznych jest nieco gorszy kurs, ale nadal lepszy niż w Polsce.


Moje przeżycia...

Jestem pozytywnie zaskoczona Lwowem! Bardzo klimatyczne miasto. Przez kilka stuleci miasto należało do Polski i stanowiło bardzo ważny ośrodek kulturowy i naukowy naszego państwa. Znajduje się tutaj wiele zabytków i klimatycznych knajp. Ja wraz z moim chłopakiem nie jesteśmy wielbicielami muzeów, ponadto było -15 stopni, dlatego naszą podróż do Lwowa oparliśmy głównie na zwiedzaniu knajp i restauracji 😃. Najbardziej popularnym i najczęściej odwiedzanym miejscem przez turystów jest Stare Miasto. Moje serce skradła Opera Lwowska. To podobno jedna z najpiękniejszych tego typu budowli w Europie . Jest ciekawym budynkiem pod względem architektonicznym, obfituje w dekoracje malarskie i rzeźbiarskie nawiązujące do sztuki teatralnej. Ponadto byliśmy na Kopcu Unii Lubelskiej, skąd było widać całą panoramę Lwowa.
Zwiedziliśmy również Cmentarz Łyczakowski, ponieważ to turystyczny "klasyk" wycieczek Polaków. Na cmentarzu znajduje się wiele zabytkowych rzeźb i nagrobków, a także grobów wybitnych Polaków (między innymi Seweryna Goszczyńskiego, Gabrieli Zapolskiej, Marii Konopnickiej). 

Kilka słów o knajpach i restauracjach...


1. Restauracja Baczewski
Jest uważana za najlepszą restauracje we Lwowie (zdecydowanie nie bez powodu!). Ja szczególnie polecam śniadania, za które płaci się 120 hrywien. Jest szwedzki stół i sami wybieramy, na co mamy ochotę, jednakże można zamówić omlet bądź naleśniki do swojego stolika i kelner nam przyniesie. Smakołyków jest mnóstwo! Co prawda swoje w kolejce trzeba wystać, ale warto, dlatego należy przyjść trochę wcześniej, ponieważ podczas śniadań nie obowiązują rezerwacje na stoliki! Śniadania trwają od 8 do 12. Podobno jest to 'must have' każdego pobytu we Lwowie.
Miejsce jest bardzo klimatyczne. W sali restauracji jest duuuużo zieleni, przeszklony dach, Pan przygrywający na fortepianie oraz klatki z żywymi kanarkami!
Zdecydowanie mocne 10/10!





2. Lwowskie Croissanty
Jest to kolejne miejsce, gdzie chodziliśmy na śniadania. Za croissanta wraz z herbatą płaci się niecałe 10 zł!
Jest to sieciówka rozmieszczona w kilku miejscach we Lwowie jak i całej Ukrainie.
W menu znajdziemy zarówno rogaliki słone jak i słodkie.
Możemy wybrać jedną z wielu opcji z menu bądź skomponować sami. Dodatkowo, jeśli nam się spieszy, rogaliki bez problemu możemy wziąć na wynos.
Croissanty są przepyszne, osobiście wolałam te na słono niż na słodko (na samą myśl leci mi ślinka, a w Warszawie niestety takich nie znalazłam 😔).
Jeśli ktoś jest z Warszawy i zna takie miejsce to możecie polecić, byłabym wdzięczna!



3. Dom Legend
Jest to kilkupiętrowa restauracja zarazem knajpa oraz atrakcja turystyczna. Każde piętro świadczy o innej lwowskiej legendzie. Dom Legend na każdym kroku zaskakuje np. na dachu knajpy znajduje się trabant na warszawskich blachach, do którego można wejść, natomiast na pierwszym piętrze może nas zaskoczyć obsługa (nie zdradze o co chodzi, może kiedyś przekonacie się sami 😀), ponadto o 21 czasu ukraińskiego polecam pojawić się przed budynkiem, ponieważ jest ogniście.
Co do jedzenia, nam niestety nie przypadło do gustu, ale to miejsce zdecydowanie warte jest odwiedzenia.






4. Gazowa Lampa

Wszystko zaczyna się od zielonego światła, bo do restauracji można wejść tylko wtedy, kiedy na sygnalizacji świetlnej pali się zielone światło, schody są tak wąskie, że dwie osoby nie miałyby szans się minąć.
Nazwa restauracji wywodzi się od Ignacego Łukasiewicza oraz jego wynalazku, którym jest lampa naftowa i jest to motyw przewodni knajpy. Będąc w tym miejscu chyba w każdym zakamarku zobaczyć możemy gazowe lampy. Drinki, szoty i niektóre inne napoje podawane są tu w probówkach, zlewkach i innych naczyniach chemicznych.

Nie mam pojęcia jak jedzenie, ponieważ z Łukaszem konsumowaliśmy tylko alkohol 😅.






Na zakończenie...

Odwiedzić Lwów polecam każdemu, ponieważ każdy znajdzie tam coś na swoją kieszeń (nawet biedny student 😀). Ja wrócę tam na pewno, ale zdecydowanie latem. Ponadto polecam zapoznać się z cyrylicą, mój chłopak jej nie zna i czasami powstawały mu zabawne rzeczy, kiedy próbował coś rozczytać. Ale nie martwcie się! Gdy w restauracjach poprosicie obsługę, dostaniecie menu w języku angielskim!

1 komentarz: